List do mieszkańców Mikropolis
Nie zjeżdżaj do piekła
Ozrabalu
Tą wąską, ciemną windą
Nie rzucaj kości
Diabelskiemu jamnikowi
Nie pisz już smutnych wierszy
Bruno
Oglądaj jesień przez szybę
I nie mów: "To nie ja".
Doktorze Murnau
Ulecz mnie
Z metamorfozy
Ulecz mnie z krzesła
Zosiu, Brutusie
I Kapitanie ze starego filmu
Bądźcie dalej jacy jesteście
Niewinni
Muszę już odejść
Zapisać kilka słów miłosnego listu,
Na kartce w barze 52
Rzucając barmanowi drobne na odchodne
Niech już nie nękają was koszmary
I niech wszystkie krzesła zostaną
uwolnione!
Komentarze (1)
"... drobne na odchodne" fajnie zrymowałeś.
Zrozumiałem jako apel, żeby nie tracić czasu daremnie,
tylko "skupić" się na esencji życia - miłości. Tak czy
owak - piękny wiersz.