list do (nie)świętego mikołaja
wypij jeszcze więcej:
schlej się do nieprzytomności
i znów wrzeszcz
by ktoś zmienił ci
bieliznę
kolejny raz przytrzaśnij
drzwiami palce
bzdurnych nadziei
i idź spać wśród
gnijących resztek
tygodniowej kolacji
czemu nie - zatkaj
kibel swoim własnym
pyskiem skoro lubisz
taplać się w uwarzonym
piwie
zapamiętaj tylko,
że ja wychodzę
podpisano...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.