List do nieznajomej
Moja droga...
dlaczego, kiedy się budzisz
przecierasz oczy ze zdumienia
że mnie przy tobie nie ma?
ślesz w mą stronę oskarżenia
że cię stale okłamuję
i że humor tobie psuję
o nieczułość i niewierność
też zostałem posądzony
choć nie miałem nigdy żony
moja droga...
ja cię przecież w ogóle nie znam
to okrutna jest pomyłka
zatem wybacz, choć też czuję
że mi w życiu coś brakuje
i co wieczór, gdy się kładę
zdaję sobie z tego sprawę
może pójdźmy na kompromis
do kawiarni cię zaproszę
i poznamy się po trosze
pójdź na przeciw przeznaczeniu
jakieś nowe wysuń wnioski
i być może, w tenże sposób
znikną nasze smutki, troski
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.