List do Świata
Drogi Świecie! Poproszę o anonimowość. Przecież On nic o tym nie wie! Bo jak gwiazda z nieba może wiedzieć, że akurat dla niej me serce bije? Zatem proszę Cię, drogi Świecie...
Przyzwij wiatr, aby głaskał me włosy
Niech zastąpi mi to, czego nie dostanę
Niech pieści je jak Jego złote kłosy
Bo ja bez Niego w życiu zostanę...
Zastąp mi Go, proszę!
Przyzwij ognia magiczny skwar
Niech Jego ustami dla mnie będzie
Bo nie dane mi nigdy dotknąć Jego warg
Po jeziorze pływają złote łabędzie
Zastąp mi Go, proszę!
Przyzwij Księżyca łagodny blask
Niech zostanie Jego twarzą przyjazną
Bo po Nim zostanie mój niemy wrzask
A wszelkie gwiazdy na mym niebie zgasną
Zastąp mi Go, proszę!
Przyzwij kwiatów pięknych słodką woń
Niech choć na chwilę odgonią wspomnienia
Chwil, gdy mej dłoni dotykała Jego dłoń
Mam już dosyć mego serca krwawienia
Zastąp mi Go, proszę!
Przyzwij nieba najbłękitniejszą barwę
Aby przypominał mi Jego wzrok nieobecny
Niezapominajek całe naręczę narwę
Aby Jego portret był we mnie wieczny
Zastap mi Go, proszę!
Lecz jeśli nie dasz rady tego wykonać
Po prostu daj mi ten staw bez dna
Wystarczyłoby tylko me stopy przekonać
Że to lepsze, niż chociażby jeszcze jedna
moja łza
W stawie srebrzystym stopy zanurzyć
Poszukać na najgłębszym dnie księżycowego
odbicia
I zapomnieć na czas na powierzchni się
wynurzyć
Przecież to lepsze jest od samej siebie
zabicia...
Z poważaniem zakochana w Jego oczach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.