list z drogi
ile dróg przeszliśmy
nadmiarem łaski uświęcona
ta godzina
oddechów połączonych
i skrycie ułożone dłonie
nasze drogi nieznane
nieprzebyte momenty skradzione
i podziękowanie
kilku chwil
przy twym ramieniu
utrudzeni zmaganiem ciał
słabości tą łża nie spłyniętą
u żródła wód przejrzystych
płaczemy w ukryciu nocy
lężeliśmy obok aż do świtu
niebo czystością objeło dusze
śpiącą snem niespokojnym
przebudź się
już wyruszam
moje kroki niespieszne
serce żali się cicho
jeszcze raz popatrzymy w oczy
niemiłośnie
tkliwie-milcząco
ty mi łzę obetrzesz
dotkniesz dłoni
z cichością westchnieniem ogarniesz
jak mimozę
i zostanę za dnia
sama
Komentarze (4)
Ładny;)pozdrawiam
+ :)
Czytam, czytam i podziwiam :)
Łza* leżeliśmy* obetrzesz moją łzę /bez zaimka ty/.
Miłego wieczoru.
Ładny wiersz, ale wymagana jest autokorekta np. za
pomocą Microsoft Word +)