List od pana
pan się nie zjawił
i dziś i wczoraj
i w tym skutku
wpadła do jeziora
czekała w sukience
zielonej pod kolor trawy
dwa dni z rzędu
nie miała obawy
a serce nie sługa
przyjdzie i rzuci
bo nic już jej bardziej nie może
zasmucić
lecz co to lecz kto to
listonosz przybiega
w kieszeni ma list
wraca
odbiega
proszę koperta do pani od pana
dziękuję,
"proszę, kładź na moje kolana"
dwie chwile dwie chwile
proszę jaśnie pana!
zaciska zęby
czeka w udręce
bierze list na swoje ręce
"to miłe" szepneła
i wtem patrzy
listu...
już nie ma!
o,deziorientacja sekundowa
poleciał do wody
("tak,
może tam się gdzieś schował")
leci nie patrząc kobieta przed siebie
zapada się ziemia
i już jest gdzieś w niebie
to była alchemia
nie płyncie tak jak wiatr zawoła
bo nie na każdego czeka
pośmiertna miłości nagroda
*
morał z wiersza
w sercu jego nie bądź nigdy pierwsza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.