Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Listopad


Listopad

Dzień pierwszy listopadowy wstał późno mgłą osnuty
I zaczął grać inną melodię jak smutno jesienne nuty
Szarość ranka białością mgiełek została zawoalowana
Jednak ta zmiana przyrody była nieunikniona i przez wszystkich chciana
Ranki już ciemne, zimne z przejmującym chłodem zawitały
I one to późną jesień swoją odmiennością przygotowały
Dzień zaduszek to święto wielki miesiąca listopada uroczyście obchodzona
Uznawane przez wszystkich ludzi i z duchami zmarłych zgodzone
W święto to z rano ludzie kwiaty i znicze na groby znosili
Wszystko pięknie i bogato, jak najlepiej zmarłych stroili
Późnego ranka słońce z mgieł się wysnuło i na świat pozaglądało
Ciepła i urody dniu zmarłych mocno dodawało
Tłumy wyległy na cmentarze i groby odświętnie przystrojone odwiedzały
I tak z dawno zmarłymi z rodzin się witały
A każdy niósł na mogiłę coś w podarunku, piękny kwiat chryzantemy
On to upiększał groby i przysposabiał do zadumy tej późnej jesieni
Pozapalano znicze, tysiącem ogni groby błyskały
Przyspaabiając się do uświetnienia święta i zmarłych duchów chwały
Chryzantemy pachniały, unosił się w powietrzu ich zapach rześki, cierpkawy
Umarli załatwiali ze swoimi krewnymi w ten dzień niebiańskie sprawy
Zgromadzeni przy grobach modlitwy odmawiali pamiętliwie
Każdy przebywający w zaświatach mógł otrzymać ten dar, kto tylko żył cnotliwie
Hymny proszalne ku niebu ogromną fala się podnosiły

Wszyscy zgromadzeni na cmentarzu o opiekę duchy zmarłych prosili
I tak w ten dzień zaduszny zaświaty z żyjącymi się bratali
I przy grobach ukwieconych i oświetlonych serdecznie witali
Nastała potem noc pogodna, tysiącem ogni zniczy rozjaśniona
Dusze zmarłych odwiedzały ten padół, tak została chwała niebios z ziemią pogodzona
Od ukwieconego cmentarza bił blask ogromny,łuna okolicę rozświetlała
I w ten sposób piękno i oryginalność tego świetna przez kilka dni trwała
Nastały potem dni ciepłe listopadowe, pełne jesieni późnej
Z nagimi konarami drzew, szumiącymi dywanami liści, tworzenia próżne
Wszystko szykowało się do snu, przyroda powoli obumierała
I tak w naturze jak najszybciej się radykalna zmiana dokonywała
Drzewa pozbawione liści nagie konary ku niebu wyciągały
Jakby jakiejś odmiany , czegoś innego od natury wyczekiwał
Nagle z obłoków sypło śniegiem, bieluchnym białawym
Zmieniło się radykalnie, każdy był co dalej będzie się działo ciekawym
Nagle z obłoków sypło śniegiem bieluchnym, białawym
I ziemię, zdradził szarość i brzydotę listopada
I w ten sposób dokonała się na korzyść nadchodzącej zimy jesieni zdrada
Zmiana ta jednak nie trwała długo, znów słońce na horyzoncie zaświeciło
Ludziom więcej pogody i radości ducha w szarości przyniosło
Pod koniec miesiąca jesień późna z tym światem się rozstawała
To przywoływała słabe słońce, to śniegiem ziemie obsypywała
Złoto, brązowa pora roku odchodziła w zaświaty, powoli obumierała
A w przyrodzie radykalna zmiana na korzyść nadchodzącej zimy się dokonywała

Dodano: 2008-12-01 19:30:55
Ten wiersz przeczytano 1018 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Przyroda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

wibo wibo

Pięknie to opisałeś i zrymowałeś.Listopad miesiącem
zadumy i nieuchronnej walki jesieni z zima-pozdrawiam!

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »