Listopad
I co, Panie Człowiek,
Jak życie bez?
Brak słonym chłodem przejmuje, gdy starasz
się go objąć pocieszająco.
Ujmujesz rękę i ignorujesz,
Jak bardzo jest nieczuły.
Bierzesz następne jest w ramiona,
Z garbem pogody ducha,
Zachwianą zgodą na kolejny brak.
Ech, Panie Człowiek, jakie to ludzkie.
Przez zdjęcie patrzysz w zaświaty,
Wznosisz kieliszek czystej za pomyślność
braku,
Prosząc o wstawiennictwo tu i na zaś.
Potem wymiotujesz czas
I bierzesz na bary nowy dzień.
Jakie to ludzkie, Panie Człowiek!
Jakie ludzkie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.