Listopad wielokrotny
kiedyś komuś
Dzisiejszej nocy znów urosły wieżowce.
Jak grzyby po deszczu z nieprzeliczonych
łez.
Czy listopady w roku są wielokrotne,
rzucają się z dachów na szyję, na łeb?
Gdzież są ci - co soli nie sypią na
rany?
Co nie naplują przez ramię na odchodne?
Chciałbyś chować bóle pod czarną
kataną
i samemu w rozpaczy – wyciąć to
znamię?
Powiedz, że krzyżyk postawisz na tej
dacie,
mogiłę, zapomnienie - każdej gangrenie
i że nie zaufasz tak skażonym miejscom,
jak wściekłemu psu, nawet kiedy
drzemie...
Komentarze (23)
kto raz zawiódł się na kimś może mieć kłopoty z
zaufaniem komuś innemu
nie bacząc na szarugę, listopad też może być piękny
pozdrawiam :)
Smutny. Maj chociaż kolorowy to w sercu listopadowa
noc, znam ten ból
nie lubię jesieni :( wiersz podoba mi się bardzo
Smutno, smutno i ladnie.
Pozdrawiam:)
Namawiam do zauważenia, że właśnie jest kolorowy maj
;-)
Pozdrawiam :)
smutno ...mokre od łez noce to nie listopad to życie
niesie nam takie wydarzenia....
pozdrawiam serdecznie:-)
Bardzo smutno
Pozdrawiam marcepani
Jeśli do swojego życia wpuszczamy za dużo smutku i nie
staramy się z niego uwolnić to możemy znaleźć się w
matni z której ciężko wyjść.Otwórzmy się niech skażone
wnętrze zaczerpnie światła.Precz z ciągłymi
listopadami.Dobre przesłanie w ostatniej strofie a
wiersz na tak.Pozdrawiam
smutno :)))
przecież w listopadzie
też zaświeci słońce
jednak tak jak latem
nie jest tak gorące
niech tutaj peelka
nadziei nie traci
czasem się coś zyska
a czasami straci:)
Pozdrawiam:)
Bardzo dobrze oddajesz dramatyzm sytuacji Peel nie
powinien zasklepiać się w kokonie własnego bólu bo
popadnie w stan depresyjny
Pozdrawiam serdecznie marcepani
marcepanowa dziewczyno wzruszyłaś mnie i jakoś
dotknęłaś słowami ... w pozytywnym znaczeniu sprawiłaś
że gdzieś tam coś we mnie zaszeleściło
Witaj. Takie przedłużające się listopady, kiedy łzy
wpływają do zewnątrz, a mgła staje się tak gęsta, że
trudno odróżnić parapet w oknie wieżowca od drzwi
wyjściowych... słuszny jest głos nawołujący o
zachowanie ostrożności, o niezamykanie się we wlasnym
smutku z bolączkami... depresja jest jak wściekły
pies, który drzemie i w każdej chwili może stać się
niebezpieczny....Szukajmy wiosny, szukajmy slonca,
każdy napotkany czŁowiek może okazać się potencjalnym
promykiem zwiastujacym cieplejsze dni. Marcepani takie
refleksje wywołuje we mnie ten wartościowy wiersz.
Listopadowi mówmy dość. Moc serdeczności.
Dokuczliwy miesiąc...
Promiennego weekendu M:)
Podoba mi się tekst. Czytam:
"Co na odchodne nie naplują przez ramię"
Pozdrawiam Marcepanko:)