1 listopada
Patrzymy na Was z góry,
ze spokojem,
bo wiemy już jak Tam jest.
Stawiacie nam pomniki,
im większy, tym lepszy.
A nam tu niczego nie brak,
niczego już nie potrzeba…
To święto tylko Wam jest potrzebne,
byście na chwilę się zatrzymali
w tym życiowym pędzie.
Żebyście pomyśleli
o tym, czego nie zdążyliście nam
powiedzieć,
lub czego powiedzieć nie
chcieliście…
To święto jest, by Wam przypomnieć
tę starą maksymę:
rodząc się płakałeś,
a inni się cieszyli.
żyj tak, byś cieszył się odchodząc,
a inni – płakali.
Komentarze (5)
piekny wiersz i bardzo mądre słowa,ja straciłam bardzo
bliską mi osobę bardzo wcześnie i myśle zawsze o
słowach tych nie wypowiedzianych i tak jak piszesz
wiem że tam z góry na mnie patrzy...wiem że każdy
dzień mnie przybliża do spotkania...
a już miałam napisać ,że spóżniłaś sie z tematem...ale
wiesz-wcale nie/ten temat zawsze aktualny...pozdrawiam
W tym wierszu jest opisana cała prawda....Genialny....
Ta maksyma to moje motto życiowe - kiedy czytam ten
wierszyk, przypominają mi się rozmowy z ciężko chorymi
umierającymi dziećmi, one myślą podobnie, a w chwili
śmierci kochają życie, a bliscy nie potrafią się
pogodzić; wiersz jest trochę przerysowany, ale jest w
nim dużo prawdy - a śmierć jest tak samo nieunikniona
jak każdy kolejny dzień, który i tak nastąpi.
Bardzo dobra maksyma!