listopadowa dumanka
super była moja babcia
ta od mamy
o rodzinę bardzo dbała
i dom cały
na spacery zabierała
i na słońce
wsłuchiwała się nad wodą
w ptasi koncert
dziadek mąż jej dajcie wiarę
był żeglarzem
nikt większego zapaleńca
mi nie wskaże
on na łodzi duszę całą
swoją budził
a na co dzień był lekarzem
leczył ludzi :)
a tej drugiej babci mojej
tej od taty
zawsze czarny towarzyszył
kot wąsaty
jaka ona była świetna jak słuchała
jakież ona opowieści
dziwne znała
ten mój drugi dziadek bardzo
tajemniczy
to pianistą był wybornym
choć nie ćwiczył
do tej pory tak pamiętam
wszystkie dźwięki
które lekko umykały
mu spod ręki
a mój wujas to był asior
wam powiadam
kiedy na swój motor wielki
rano wsiadał
to go dnie nie było całe
może dłużej
tak uwielbiał wolność w sercu
i podróże
jestem wdzięczna że was znałam
i choć tęsknię
dzisiaj was wspominam jak się da
najpiękniej
życie byłoby jak pusta
łódź na fali
jeśli nigdy byśmy w nim się
nie poznali
jednak czasu wciąż się kręci kołowrotek i co roku w mej dumance więcej zwrotek...
Komentarze (12)
Dobrze jest wspominać rodzinę
Bardzo ładnie i z wdziękiem
piszesz o swoich bliskich.
Czytam z przyjemnością. Tym
wierszem udowadniasz, że
nie tylko rymujesz /Rymatorka/
ale także potrafisz napisać
całkiem dobry wiersz.
Pozdrawiam:}
Ładnie,lekko ,z wdziękiem.pozdrawiam.
dziękuję Wam, że powspominaliście ze mną :)
loka, dziękuję Tobie, tak się jakoś wdarło :)
W mojej też
Pozdrawiam
Ja do Ciebie jak w dym...
Pozdro.
Bardzo ładny wiersz.Dobrze się czyta.Tylko wydaje mi
się,że masz o jedno na za dużo."Kiedy na swój na
motor wielki"
Pozdrawiam.
:) :)
i jest miejsce na następne zwrotki...
urocze wspomnienia - z przyjemnością poczytałam :)
Bardzo lubię czytać Twoje wiersze. Bardzo.
Ten mnie wzruszył.
Uściski, Rymatorko:)