Listopadowa łąka
Listopad,
niby miesiąc zmartwień,
gdzie dominuje szarość,
smutek i żal,
ale nie dla mnie,
przecież, gdy tylko spadnie deszcz
na ulicach powstaje kolorowa łąka,
z najróżniejszymi rodzajami kwiatów,
Przechodząc przez rynek
widać kolory,
nie ma goryczy,
każdy patrzy na siebie,
lecz gdyby tylko spojrzał obok
dostrzegł by nawet ponurą panią,
tą spod trójki,
która stoi w kolejce
pod wielkim czerwonym makiem,'
ja widzę to wszystko,
bo stoję z boku,
pod niebieskim parasolem.
Komentarze (5)
Kolorowa łąka z liści - świetne. Puenta jeszcze
lepsza. Przepiękny wiersz, chylę czoła.
Bardzo ładny wiersz .Pozdrawiam.
to prawda- trzeba umieć patrzeć i dostrzegać. Podoba
mi się wiersz.
Warto bylo na chwile spojrzec Twoimi oczami.
Serdecznosci.
Śliczny, sympatyczny wiersz. Witam Cię serdecznie w
naszej bejowej rodzinie.