Listopadowa ulewa
Jesień idzie przez uśpione miasto,
z parasolem wysoko w obłokach.
Wicher wyje, drzewami wprost miota,
światło latarń chce przejąć na własność.
Kamienice w strugach deszczu mokną,
mrużąc okna, kolejny dzień gaszą.
Noc zapada, naznaczona chlapą.
Dachy domów dają azyl wronom.
Idzie, idzie, rzęsista ulewa,
płucze chodnik, tworząc lustra wody,
w których ranek przejrzy się i brodzić
zacznie, kiedy miasto jeszcze ziewa.
autor
MariuszG
Dodano: 2018-11-03 14:34:53
Ten wiersz przeczytano 1394 razy
Oddanych głosów: 44
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (44)
Bardzo przyjemnie brzmiący tekst
o jesiennej szarudze.
Miłego wieczoru.
A u mnie słonecznie...
Pozdrawiam weekendowo:)
Pięknie.
dokładnie tak jest za oknem (choć może nie tak
malowniczo opisane.)
Bardzo przyjemna ta melancholia choć mokra :)
Pozdrawiam Mariuszu :)
Melancholia jesienna - cóż mamy listopad Pozdrawiam
Mariuszu
Jesień kaprysić lubi...Pozdrawiam.
U mnie jeszcze śnieżek do pary,
zimowa jesień i jej czary.
Pozdrawiam Mariuszu.
Takie są uroki listopada.
wicher pierwszy wszystko zapowiada.
Takie są uroki listopada.
wicher pierwszy wszystko zapowiada.
obrazowy, jesienny deszcz,,pozdrawiam:)
Im więcej teraz deszczu, tym będzie mniej śniegu. A
nie tam się wyleje.
Pozdrawiam Mariuszu.
Jak ja nie lubię jesieni.Wiosno wróć.Pozdrawiam z
uśmiechem.
taka też bywa ta jesienna pora
u mnie też "Deszczowo"