W LISTOPADOWY DZIEŃ
Ostatnim wdziękiem ziemia się uśmiecha
W listopadowy już krótki dzień
Tam gdzie jest moja rodzinna strzecha
Gdzie budził mnie ranek z mych śnień
Niedawno srebrne wiatr nici motał
Dzisiaj w zadumie snuje się mgła
Jak czasem słońca poświata złota
Co nieraz ze mną przez młodość szła
Pośrodku wioski kościółek mały
Co wieżą sięga słoneczka lśnień
Tam gdzie mnie dzwony nieraz wołały
Na Anioł Pański w jesienny dzień
autor
Yeja
Dodano: 2008-11-03 04:34:39
Ten wiersz przeczytano 1866 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Zeszłoroczny listopad był piękny, a Twój wiersz budzi
miłe wspomnienia. Kojarzy mi się z nieco zapomnianym
obrazem wsi/małego miasteczka.
Bardzo ładny, wspomnieniowy wiersz :)
Z miejscami dzieciństwa, młodości człowiek jest na
zawsze związany. Uroku rodzinnych stron nic nie
zastąpi. Żyją w nas. Pięknie o tym napisałaś.
Pięknie przedstawiłaś wspomnienia z młodości nie
wszyscy mają odwagę wyznać bloskość wiejskiej
strzechy, gratuluję pomysłu i wykonania.
Ładny rozmarzony wiersz. Pozdrawiam
Ważne, by kochać bliźniego. ...a kim on jest???
To każdy człowiek, nawet wróg.
Bardzo ładny wiersz, przeczytałem kilkakrotnie z duż ą
przyjemnością. Tylko ostatni wers jest wprowadza małe
zakłócenie.
O jeju Yeju , też bym se zagrała na dzwonie :) choć na
koncu coś ciś ci się rytm spie... załamał :)
No cóż melancholia też jest piękna tylko trzeba umieć
na to patrzeć ty zrobilas to ciepło .
Stworzyłaś ciepły klimat,choć tytuł tego nie zapowiada
. Takie melancholijne wiersze,które sprowadzają nas do
ukochanych miejsc są. najpiękniejsze.
Ladnie i ciepło jak na listopadowy dzień a ten sielski
obrazek przedstawiony w wierszu dodaje mu
niepowtarzalnego uroku i pewnosci ,że to wlaśnie
Polska, bo to tylko tam jeszcze takie miejsca i dzwony
tylko tam tak bija .