Listopadowy wieczor
Migajace swiatelka w ciemnosci
i luna obejmujaca cmentarz.
Przenikajacy chlod
a jednoczesnie cieplo,
bijace od zniczy.
Zapach chryzantem
polaczony z zapachem
palacych sie swiec.
Wspomnienia bliskich
i lza na policzku.
I ogrom modlitw
ulatujacych do nieba.
Komentarze (1)
Nawet niezły wiersz, osobiście najbardziej spodobały
mi się dwa ostatnie wersy - niby zwyczajne, ale coś w
tym jest... Jednak reszta wiersza mogłaby być lepsza.