Live is the end
Dzieki za te cudowne chwile P.M ten wiersz dedykuje Tobie
Kiedy cos sie kończy, inne sie zaczyna,
bo moje życie to jedna wielka
gmatfanina.
Rodzimy sie po to, żeby kiedyś umierać,
a po śmierci kolejne drzwi życia
otwierać.
Moje życie jest pojęciem względnym
marnym,
bezbarwnym
cierpienia i bólu pełnym.
Bo na każdym zakręcie, na mojej drodze
ktoś zawsze podkłada mi nogę.
Jednak ja sie podnoszę i dalej walczę.
Bo każdy z nas podejmuje walkę!
Lecz jak każdy jestem tylko człowiekiem
i przez cały czas zmieniam sie z
wiekiem.
I chociaż iskierka nadzieji gaśnie
ostatnia,
moja wiara w lepsze jutro jest niezwykle
marna
Bo po tym co przeszłam i przeżyłam
już nigdy taka jak kiedys nie byłam.
Nie śmiałam sie tyle,
nie żartowałam,
byłam bardziej wrażliwa i ciągle
płakałam.
Byłam ciągle smutna, duchem nieobecna,
bo moja miłość do Ciebie jest wieczna.
Myślami wciąż byłam przy tobie
A we śnie spotykaliśmy się razem
to prawdziwe UCZUCIE było nam
drogowskazem
Było i jest przynajmniej z mojej strony
i choć czas tak bardzo nas goni
Ty znów mi się śnisz...tylko Ty...
istniejesz tylko dla mnie, jesteś zawsze
pierwszy
to dla Ciebie kochanie piszę te wersy...
"I nienawidzę słów nic nas nie rozłaczy" dzis bylo by 9 iesiecy jak jestesmy razem niestety byłoby...
Komentarze (2)
Piękny wiersz. Można go czytać i odbierać Twe uczucia,
bo jest on nimi nasycony aż do bólu. Wiele osób może
się z Tobą utożsamiać czytając go.
wiersz bardzo piękny...melodyczny
Daje dużo do myślenia
Czytając go czuję, jakbym "miała to w środku" brawo.