Łobuz
Wzeszedł dziobaty niebołaz,
srebro do okien nalewa,
i śpiewa jak mandragora,
jakby się z nieba chciał zerwać.
Mali wasale na dachach
wtórują głosem stuwąsym,
on w zamian na dno im wkłada
żar szmaragdowych gwiazd w oczy.
Tańcując nad drzew szpicami,
miejskim latarniom wymyśla,
że równać im się wciąż marzy
z nieziemskim światłem księżyca.
Z ust sfruwa chmurka jak oddech,
czy może wachlarz z ćmich skrzydeł,
domy otula uśpione,
w kołdrę ze wzorem w dym i mgłę.
A zabłąkany pijaczek,
holując stargany bukiet,
pogroził blademu najpierw,
i w twarz mu zawył ze smutkiem.
Komentarze (16)
Świetny! Jak to się stało, że go przegapiłem?
Fakt, normalnie urwipołć :)
zawadiaka i łobuz z tego księżyca
pozdrawiam:)
Ankhnike
Dziękuję
Sławomir.Sad
Dziękuję :)
Problemów z rytmem nie dostrzegam ;)
Melancholijnie i ciekawie... pozdrawiam.
Nieźle Czarku. Przy nieznacznej przeróbce udałoby się
w ten ośmiozgłoskowiec dla poprawienia rytmu wbudować
średniówkę 5:3. To jest już prawie gotowe.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie dziękuję wszystkim czytelniczkom i czytelnikom
za czytanie i ciepłe słowa. Ściskam mocno!
ooo... jaki dobry wiersz, nietuzinkowy, bardzo
oryginalne metafory i to coś, co sprawia, że się
czytać chce :-)
niedzielnie do kawki:))
Bardzo mi się podoba ten fantazyjny tekst.
Lepiej mi się czyta
"żar szmaragdowych gwiazd w oczy."
od
"żar gwiazd szmaragdowych w oczy."
ale to pewnie jakiś mój problem z czytaniem.
Miłej niedzieli:)
Świetny wiersz z łobuzerskim księżycem. Brawo!!
Pozdrawiam :)
a to łobuz (te wąsacze - to koty?)
Fajny:))pozdrawiam
Bardzo fajny wizerunek księżyca
wiersz o dużym uroku. ciekawa metaforyka nocnego
nieba, na którym króluje łobuz księżyc. sympatyczna, z
humorem podana puenta dopełnia całość tego bardzo
dobrego wiersza.
pozdrawiam Czarku :):)