Łódka, rzeka, wiatr,
Łódka, rzeka, wiatr,
I Ty gdzieś daleko.
Za ulicą – spotkanie,
Najpierw ona, później on.
A wiatr nadal kołysze liście
I szepce do ucha.
Stajesz i witasz się z kimś,
Kimś bliżej nieokreślonym,
Ale znajomym.
A rzeka wciąż faluje tak samo
Krzycząc i wrzeszcząc na mnie.
Siadasz przy stole,
Pełno ludzi i wszystko takie inne,
Jak to co teraz niosę.
Łódź stoi i nikt nie chce jej ruszać,
Dlatego że jest zużyta.
I wszystko zamyka się tu
Gdzie wiatr ucicha,
Łódź odpływa a nieznane
A rzeka kończy swój bieg.
Wszystko się kiedyś kończy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.