Lodołamacze
Z powłoki księżycowej jesteś
co za mundur, węglowe guziki
Sierpooki, a krew nie krąży...
Co za tenten kopyt galowy
Walhalla stoi otworem
rozpływa się ugor martwej ziemi
Będziesz grzeszył
w pustym polu przez białe rękawiczki
Szalone popoludnia ujdą ci na zbrodni
Co za scenografia, płoną obłoki
Pytasz, a żadne z nas nie wymyśli
Czym takim jest rzeczywistość...?!
Nadchodzimy skupieni
przezroczyści w gniewie epoki
Jesteśmy wzajemnym przeznaczeniem
Nie trap się wiec o sedno bajek
Nie wszyscy kiedyś
ZMARTWYCHWSTANIEMY
Dla K.
Komentarze (5)
pierwszy fajny wiersz dziś na beju. To debiut i to
udany. mam nadzieję, że kolejne wiersze utrzymają
formę. Nie pasuje mi tylko ta Walhalla w drugiej
zwrotce, wystarczy Sierpooki :), masz też ortografa
"tenten" a powinno być 'tętent'.
Niepotrzebnie też używasz kapitalików w słowie
"zmartwychwstaniemy". Wielkie litery nie tworzą
wielkich znaczeń. Moje gratulacje.
Przeczytałam pierwsze trzy strofy, a już na drugiej
przybliżyłam nos do monitora z zaciekawieniem by po
tej trzeciej opaść w poczuciu jakiegoś zakłamania...
Mam mieszane uczucia co do całości. Nie mniej trzy
pierwsze zwrotki mnie porwały.
odnosze wrazenie ze cos zostalo niedopowiedziane,
brakuje przedostatniej strofy przed reflekcją o
"zmartwychwstaniu". ciekawa jestem co tam moglo by byc
! ciekawie prowadzisz fabule ;D
Bardzo ciekawy. +
Bardzo skomplikowany, ale wprowadzający w fantazję.
Ciekawa refleksja.