Lokomotywa
dla rodziców pędzących co dziennie ze swoimi pociechami do szkół, przedszkoli itd.
Stoi przed domem wielka maszyna
już dymkiem pyka, już mięśnie spina
stoi i dyszy, woła - nie słyszysz?
Już dziecko na nie załadowali
szalikiem, czapką opatulali
już kocykiem nasza pociecha okryta
czy już jedziemy - maszynistę pyta
Tak już ruszamy, ostrożnie acz żwawo
uwaga przeszkoda - skręt w lewo i w
prawo
i coraz szybciej z wózkiem się uwija
kałuże przeskakuje, psie kupy wymija.
i z włosem rozwianym,i lamparcim skokiem
już zbliża się do celu rodzic chwiejnym
krokiem
zadyszka i kolka, wszystko pokonamy
i naszą pociechę do celu dopchamy
na czas dojechaliśmy - wtoczyła się
kareta
przejmuje pociechę anioł cud kobieta
a rodzic zziajany na progu przysiada
z czoła pot spływa, cera trochę blada
zdawało by się zwykła postać trochę
omdlała
niby blada,trochę z rumieńcami
jednak mylą się - kierujący tymi znakami
to rodzic- mistrz świata w biegu z
przeszkodami.
Komentarze (2)
DZIĘKUJE :)
Niektóre dzieci jeżdżą do szkoły żółtym,ciepłym
autobusem z ładną,młodą panią.To szczęśliwe dzieci
wiejskie:):)Swietny wiersz,pozdrawiam serdecznie+++