London Eye
Wiersz ten dedykuje mojej siostrze ciężko pracującej w Londynie...To dla ciebie Madziu
Pożegnanie, łzy widoczne przez ciemne
szkła,
Widać lepiej w domu, nic nie ciągnie do
wielkiego miasta,
Uściski, słodkie słówka, czas na drogę,
cisza…
Wielkie miasto blisko, tunel minięty,
bluzka ciasna.
Londyn mgła spowiła, piętrusy przejechały
drogę,
Długi most widać, za nim wielki zegar,
mroczność,
Co sprawia, że ludzie wracają, na ulicy
stawiają nogę?
Konieczność, praca, czy polepszenie bytu,
który daje w kość.
Tęsknota daje znak, łzy po policzkach
ciekną,
Czy aby zrozumieć, trzeba wyjechać?
Rodzinę opuścić, świat poznawać, po co
biegną?
Wymuszone życie w biegu…na ludzi
najechać
Wolnego trochę, na życiu skup się, to ważne
jest…
Czy materialna żądza po świecie ludzi
roznosić musi?
Nasze życie my decydujemy, kariera szybka,
to nie test…
Pieniądze, władza, siła i wzbogacenie, ot
co nas kusi.
Piękne zabytki, historia na wyciągnięcie
dłoni,
Cóż z tego oko nie widzi wszystkiego,
Kradzież i poniżenie, do tego nas każdy
nakłoni,
Nadzieja, matka głupich, Oko miasta
wielkiego.
Londyńskie oko widzi wszystko,
Lecz tylko to, co chce widzieć,
Nigdy ludzkich uczuć i trosk,
nigdy…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.