Los tak chciał
pierwszy raz szczęśliwy....
szmaragdowe niebo
srebrne gwiazdy...
wprawnie migoczą
trawa teraz ciemna tak...
szepcze! krzyczy! śpiewa!
ide ulicą...
słysze wilka skowyt
wodzi mnie w drogę nieznaną
ale przeciez nie moge tak odejść!
tak pięknie prosi
lamentuje!
w ciemności czeluściach
tak! siedział tam...
otulony kocem ostatnich wspomnień
na gitarze grając
ostatni samotności rytm
otoczony śmiercią,
brakiem miłości,
i samotnością
kiedyś tak upragnioną...
teraz znienawidzoną!
zrozumiał, że los tak chciał...
podeszłam cicho
objęłam go w swe ramiona
on tylko uśmiechając się,
zapomninając o wszystkim,
otulony miłym
nieznanym objęciem
odszedł...
smakując
snu wiecznego
pocałunku
....umarł....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.