Łoscypek
z tynku można by usypać góry
a mając paznokcie za czekan
wspinasz się na opak
ścierając tyłkiem jeansy
ze skórzanym paskiem
gdzieś pod parkietem
hufiec korników w góralskich czapkach
zawodzi do dębowych niebios
a skrzek spękanych desek
rozsuwa turnie na lewo i prawo
mówiłaś, że remont to sprawa umowna
mieliśmy wyjechać na dłużej
a te małe szkodniki zburzą wszystko
zmurszałym truchtem, udeptując
nowy szałas
wrócimy jutro, a na placu pełnym drzazg
zatańczymy leżąc - w najtańszej formie
akupunktury
i nawet się nie czerwienisz -
bo dawno zmarł duszek, zwany niewinnością
Komentarze (4)
Świetny
Dawno Cię nie było i wracasz z taką zagwozdką, noc
dość długa.
muszę pomyśleć, wrócę!
łojezusicku, żebym to ja umiała przetłumaczyć z
polskiego na moje rozumienie;)