Lot AA 011 Boston- Los Angeles
Krzyknął "Allach agbar!"i ...podciął mu
gardło
A krew trysnęła równo po całym pulpicie
Wrzaski młodych brunetów o gardłowym
głosie
I może do papieru co mogą wziąć życie
I nerwy, oraz krzyki, przepychanka ludzi
Co nie weszli do pilotów, kabina
zamknięta
Młodzi napastnicy, diabeł w nich się
wzbudził
Bo przyszła dziś wreszcie godzina przeklęta
O nią się modlili, czekali jak dzieci
Od lat trzech w Hamburgu mord ten
planowali
Uczyli się latać, jeździli po świecie
Dziś już nie ma prowincji lub zamkniętych
granic
Pieniędzy mieli dużo, wszędzie swoich
ludzi
Mordercy z gładką buzią Bożych
niewiniątek
Teraz tu w Boeningu nikt się z nich nie
nudzi
Przed sobą widzą dwie wieże i wyspy
początek
I wszystko huknęło, i wszystko wrzasnęło
Dym unosił się biały, kipiało powietrze
Świat zadrgał w posadach, bo ten świat
rozdęło
Spalenizną ciał ludzkich i dymem na
wietrze
A w mieście krzyczeli, a w mieście
biegali
I śmierć tysiące ludzi kirem swym
oblekła
Mordercy poszli po kładce ze spalonej
stali
I weszli gęsim marszem prościutko do
piekła.
M.F.2007
Komentarze (5)
To była straszna wiadomość a co musieli przeżywać ci
na miejscu...
a przyczyn pewnie nie poznamy nigdy. Są tylko teorie.
ciarki mam na plecach gdy wspomnę ten moment ...
znikających wież ot tak bo ktoś se.......
Pamiętamy te straszne dni,dzisiaj rocznica...
Wymowna opowieść.
Niezwykle obrazowy, podszyty grozą i dreszczem.
Pozdrawiam