Lot Ikara
Jeden z pierwszych moich wierszy natchnieniem był obraz „Ikar upada” nieznanego autora
Wzniósł się jak bóg
Na rękach szare skrzydła
Wzniósł się aż do chmur
udając białego anioła
Niby syn niebieskich przestworzy
Wiatru w promieniach słońca
One zdradziły go zrzucając w dół
W głębiny zdradliwego morza
Lot Ikara wzniosły był dumny
- nie znający granic
Lot Ikara głuchy i ciemny
- skrzydeł pozbawiony
Z ptasich tropów pozostał widok
I tęsknota do ich skrzydeł
Bo gdy spadł ku ziemi krzyk
Jego paniczny rozbił się pył
- pokonany przez swoich towarzyszy
Ikar spada zdradzony
Przez wiatr, niebo i słońce
Nie z jego królestwa strącony
Lot Ikara wzniosły był i dumny
Nie znający granic śmierci
Lot Ikara odważny i głuchy
Pochłonięty słońcem promieni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.