lot trzmiela
trzmiel w locie koszącym i po kilku
beczkach
przycupnął na malwie powyżej kielicha
westchnąwszy do pszczoły w pasiastym
bikini
roztrzmielił się wdzięcznie w kwiatowych
pręcikach
czy mogę cię prosić do samby bzykanej
i strząsnąć wąsami pyłki tuli-pana
odwiązać paseczki z żółtego odwłoka
i upić się chwilą chociażby do rana?
nie trać czasu na bal odurz rozmarynem
zedrzyj ze mnie paski i bzykaj do woli
czułkami mnie popieść i ochłodź
skrzydłami
czyń swoją powinność ? zapylaj powoli
Komentarze (13)
świetny erotyk brzęczący
:) swietnie, roztrzmielone i rozbzykane:)
A już myślałem, że trzmiel prosto z Dęblina wylądował.
Fajny owadzi erotyk, nikomu nie wadzi, a przeczytać
warto.
pomimo ironi lekko i bzycząco
super z dodatkowa doza humorku
pozdrawiam
dobre pozdrawiam
Ironicznie i z nutką humoru:)
Podoba mi się.
Pozdrawiam:)
Trafił na dobry moment i... odleciał :)
Przednie!
Wrócę jeszcze
Pozdrawiam
wywołuje uśmiech, dobre
:o))
to ci bzykanko.
A to ci trzmiel:) Wiersz z podwojnym dnem, bardzo
fajny.
ooo... jaki ładny owadzi erotyczek ;-)
lot trzmiela w Bajce o carze Saltanie
skomponował Rimski-Korsakow moim zdaniem
a u ciebie wcale nie chodzi o zapylanie..