loteria
dwa słowa dziwnie tańczące w szklanej
bezmyślności
morze ognistych spojrzeń w tym samym
kierunku
niedokończone freski wychodzą naprzeciw
beztroskie po trzykroć wyniosłe
fala rozbija łeb o brzegi codzienności
myśli od zimna skute jak dwie sople
łzawe
kryją szaniec miłosnych uniesień
bezgłowych
wznosząc toast co płonie za własną
enklawę
ach pozamykać wrota przeozdobnych
smutków
i brodzić po kamieniach z twarzą umazaną
wymieść myśli upadłe niechcianych
aniołów
iść przez życie do skutku drogą
okłamaną.
Komentarze (1)
"Naprzeciw".. "codzienności" x2.. "przeozdobnych"
razem..Jest co poprawiać.. M.