z lotu ptaka...
w mym sercu gniazdko uwiłaś
na stałe się zadomowiłaś
jajeczek naznosiłaś
wysiadywaliśmy je na zmianę
wylęgły się młode kochane
żeśmy wykarmili
ćwierkać nauczyli
wychowali
prawdy przekazali
gdy się To upierzyło
wydoroślało
usamodzielniło
z gniazdka wyfrunęło
czasem widzimy
jak przelecą obok nas
jak ćwierkają jedno na drugie
jak gniazdka budują
jak je wysiadują
a nam cóż pozostało
przytulić się do siebie
objąć skrzydełkami
i ćwierkać
i patrzeć
i czekać
aż wylęgną się słodkie
ćwierkające wnuczęta
Komentarze (15)
I taki jest los rodzicow i dziadkow.
Ladnie przekazane. Bardzo.
Pozdrawiam z podobaniem :)
Świetny wiersz.
Witaj Rysiu:)
Nie ukrywam,że życiowy i nadzieja na wnuki niemniej
"żeśmy" mi jakoś nie pasuje.Ale to tak po mojemu:)
Pozdrawiam:)
Fajne rozwinięcie powiedzonka ,,wylecieć z gniazda''.
Pomysłowe.
A cóż nam pozostało biednym dziadkom jak nie hołubić
wnuków stadko... takie jest życie, pozdrawiam :)
Samo życie pięknie opisane,
"ćwierkające wnuczęta" bywają najbardziej kochane.
Pozdrawiam. Miłej niedzieli :)
Tak to w życiu bywa, zakładamy rodziny, wychowujemy
dzieci a na koniec sami zostajemy. Pozdrawiam.
zaćwierkałeś na wiosnę Pozdrawiam:))
Chyba wiosna idzie bo wena u Ciebie radosna...
Dobra życiowa refleksja.
Tak to niestety w tym życiu jest.
Pozdrawiam.
Marek
nie bez przyczyny mówi się o "syndromie opuszczonego
gniazda"
serdeczności :):)
No to ćwir ćwir fajny wiersz...
Pozdrawiam niedzielnie:)
Wiersz - jak i tytuł nadający wlaściwą perspektywę w
czasie i przestrzeni - podoba mi się - mimo, ze bardzo
rozćwierkany.
Pozdrawiam serdecznie:) - ćwirrr! - i już mnie nie
ma:)
Taka kolej naszego życia miło poczytać taki wiersz a
później popatrzeć...pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie tak jest:) Pozdrawiam patrząc już także z
lotu ptaka :)