LOVE STORY
Chodź do mnie kochanie, ogrzeję Twe
ciało,
by już nigdy więcej, z zimna nie
zadrżało.
Wszystkie dawne troski, w popiół się
obrócą,
odejdą w niepamięć, nigdy nie powrócą.
Zamykam swe oczy, widzę piękną plażę,
Ty na ciepłym piasku, leżysz żądna
wrażeń.
Tak cudna jak Anioł, błyszczysz w barwach
złota,
tutaj Cię nie znajdzie smutek, ból,
zgryzota.
Ja wśród palm, przez wydmy, wędruję do
Ciebie,
byś mogła za chwilę, poczuć się jak w
niebie.
Już jestem tuż obok, splatamy swe ciała,
jesteśmy jednością niczym twarda skała.
Morze swoim szumem, zagłusza twe spazmy,
pod błękitnym niebem, przeżywasz
orgazmy.
Po wszystkim ja czule całuję twe lica,
w blasku gwiazd wiszących, przy świetle
księżyca.
Już mrok okrył Ziemię, rano trzeba
wstać,
w mojej głowie myśl jedyna, spać, ja chce
już spać.....
Krystian
Kucia
Komentarze (4)
Mnie się podoba:)Pozdrawiam serdecznie+++
He he, dziękuję wam. No a tych orgazmów troszkę było.
Ogier jurny, to i szczytowań wiele ha ha ha :D
(oczywiście żart). A z tymi przecinkami.... hm, ja
laik jestem, więc pewne błędy wchodzą. Pozdrawiam
serdecznie.
"Morze swoim szumem, zagłusza twe spazmy,
pod błękitnym niebem, przeżywasz orgazmy."
Pomijając rymy super gramatyczne (pozostałe zresztą
także), to te orgazmy są wprost rozbrajające. A ileż
to ich było,hę? I po kiego grzyba te przecinki, dla
złapania tchu, czy jak?
Przyjemnie było się przy czytaniu rozmarzyć. Ciekawy
gorący przekaz. Pozdrawiam:)