Łowca Grzechu
1347
Ciemność zapadła nad Babilonem.
Matka grzechu pogrążyła się w mroku.
Tron jej Boga pusty jest od wieków.
Uzurpatorzy od początków czasu szukają
go,
Każdy mroczniejszy, każdy pełen zła.
Czarna czara dziś po brzegi pełna jest.
Ile trzeba by w końcu przepełniła się,
Aby łowy znów zaczęły się…
Błogosławieni światła, przeklęci przez
czas.
Zniszczyć zło chcą przez ból i
cierpienie.
Jednak są słabi, chaos niszczy ich.
Szukają lekarstwa na wszechobecne
zepsucie.
Jeden wieczny, jeden zapomniany, snu
byt.
Syn zła, córa chaosu, nieokreślony nikt.
Czy nadszedł ten czas? Czy obudzi się?
Aby łowy znów zaczęły się…
Gdy ojciec klątwy odkopie stary Babilon,
Gdy ze skażonej Mesyny armie wyruszą na
żer,
Nikt krwią poruszany, z kości zbudowany,
Nie poczuje ciepła słonecznej energii.
Dobro zginie, nie zapamięta jego dotyku
nikt.
Chaos rozpuści świat w jadzie zła.
Nadzieja jednak
pozostanie…nadzieja…
Aby łowy znów zaczęły się…
Prastary łowca grzechu, przesiąknięty
złem.
Najgorszy z hordy przeklętego króla.
Obudzony przez swąd zniszczenia, wstaje by
żyć.
Jego pożywieniem jest grzech, pije zaś
krew.
Dzieci chaosu strzeżcie się go.
On wam najgorszym koszmarem jest.
Czy świat odrodzi się? Zło zniszczy zło?
Łowy znów zaczęły się…
Król na Babilonie drży przed nim,
Nikt nie jest w stanie powstrzymać go.
Przez morza krwi i jęki śmierci,
Łowca szuka pożywienia dla duszy swej.
Grzech Babilończyka wsysa do trzewi.
Stare miasto potępionych w piasku pogrąża
się.
Łowca znów zapada w nieskończony sen.
Czy łowy kiedyś ponownie zaczną się?
Dżumie...czarnej zarazie, która zdziesiątkowała Europę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.