Lube dziwo
To lube „dziwo”, nie wiadomo skąd
przychodzi
wolno z opłotków się wynurza, czasem
błyskawica
Najczęściej delikatną mgłą po łące się
rozchodzi
swym majestatem tuli i obejmuje człowieka
To „dziwo” delikatna chmurką odrywa się od
nieba
dotyka i oznajmia pięknym nazywana
miłością
Dotykamy nicości i nic więcej nie
potrzeba
najpiękniej gdy dotykana ciepłą
wzajemnością
To piękne „dziwo”, wszystko inne ci
zabiera
wprowadza w meandry, nie idzie się prostą
drogą
Inne jest serce, jego bicie odczuwasz
dopiero teraz
boisz się to „dziwo” zgubić, dotykany obawą
i trwogą
Zapragnij by to „dziwo” trwało, by nie było
krótkie
proś los by nie nafruwały ciemne smutki i
cienie
Zatrzymaj „dziwo” w sercu, pomieści choć
malutkie
trwaj z nim jak opoka, nie licz na
przeznaczenie
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
Karolku Twoje wizyty przy moich wierszykach sprawiają
mi radość - dziękuję
Bolesławie lekko i na wesoło
pozdrawiam