Lubię wieczorem
Ciszę rozpościeram w półmroku
nie gasząc świeczek wabiąc mleczno szare
ćmy
skazując je
Przyniosłem Tobie polny kamyk
otaczać go będziemy poetycką rozmową
zamienimy w klejnot
Przed nami ściana czarna, to noc
płomyki rozświetlają twarze
urzeczone rozmową
Jutro będzie nowe światło
Rankiem
ogarki, ogarki i
szafirowy kamyk
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
autor
slonzok
Dodano: 2015-02-04 06:30:13
Ten wiersz przeczytano 658 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Śliczny wiersz, zatrzymał mnie. Pozdrawiam:)
piękny:)
Jeden z piękniejszych Twoich wierszy Bolesławie, takie
właśnie lubię. Pozdrawiam serdecznie:-)
Aż moje myśli przystanęły na dłuższą chwilę, po prostu
piękne.
Bolesławie tak jak i ja
zamyśliłem sie w TWOICH wersach
pozdrawiam
Witaj Bolesław. Od pewnego czasu czytam Twoje wiersze
i próbuję przekonać się do Ciebie. Ten bardzo mi się
spodobał ale w niektórych miejscach przeczytałabym po
swojemu:
Ciszę rozpościeram w półmroku
nie gasząc świeczek wabię mleczno szare ćmy
skazując je na ból.
Przyniosłem Tobie polny kamyk
otaczając go poetycką rozmową
zamienimy w klejnot
Mam nadzieję, że nie uraziłam. Pozdrawiam :))))
Już jest nowe światło:). Miłego Bolesławie:)
bardzo dobry wiersz Bolesławie Pozdrawiam
serdecznie:)pogodziłam się z tym,że zapomniałeś o mnie
zaskoczyłeś mnie tym wierszem, inny, interesujący