łubinowe manowce
żarnowce dumne na bezlesie
i wy łubiny tak postawne
że gdy przychodzi wczesna jesień
jeszcze mi wami w sercu pachnie
uśmiech przepięknie naturalny
jak szczerze spracowane dłonie
nie jak kapryśne tulipanny
ani też róże rozpieszczone
pamiętam jeszcze siebie chłopca
kiedy hulałem po żarnowcach
kiedy hulałem po łubinach
a ze mną jedna ta jedyna
i choć tak do mnie się tuliła
że kwitnąć bardziej już nie można
to kiedy przyszła pierwsza zima
umarła miłość jednoroczna
więc do was wracam wiecznie żywe
kwiaty w podleśnym nieboskłonie
nie mogę wami się nadziwić
i wy mną zawsze zadziwione
Komentarze (11)
Świetne, życiowe, pozdrawiam :::)
Tulipany czy tulipan ny czy tuli panny? Można różne
interpretować. Mój klim. Pozdr
Tęsknie, pięknie.
Pozdrawiam.
Tulipanny? Tuli-panny? Tuli panny! ;)
Reszta zrymowana wdzięcznie o hulaniu wśród żarnowców
i łubinów gdzie wśród piękna przyrody jednoroczna
miłość skonała — widocznie była za mała! Pozdrawiam
Bardzo ładny, cudowny i tak wymieniać.. Pozdrawiam
serdecznie!
Jak zawsze z zachwytem :)
Pozdrawiam :*)
Piękna nostalgia. Trudno się dziwić tęsknocie, gdy w
żarnowcach i łubinach była ta jedyna:) Miłego
wieczoru:)
Z zimą zabrakło też żarnowców,
drogę zgubiłeś mój wędrowcu.
Pozdrawiam pięknie, bardzo fajny wspomnieniowy wiersz
o bardzo osobistej nostalgicznej atmosferze.
Podoba. Co powiesz na:
"i kiedy kładłem się w łubinach" - tylko mbsw,
nieistotne.
Lubię łubiny, ich zapach przynosi mi ciepłe
wspomnienie dziewczęcych chwil.Wiersz podoba
sie..Pozdrawiam..
Podoba mi się:)pozdrawiam serdecznie:)