Lucyfer
Złamanym skrzydłem lico zakrywam…
Nie wstydem błyszczy mej upadłości.
Dla ludzkich spojrzeń na nim ohyda-
Niech więc nie patrzą wzrokiem litości!
Ja w czarnych piórach twarz swą
zanurzam,
By nie spoglądać w ich przykre oczy.
Wlokąc swe skrzydła grzechem strzaskane,
Dumnie wśród wszystkich dusz będę
kroczyć.
I dalej ranić o buntu skały będę ten
wachlarz,
Aż w krwi zatonie
I z rogów wetknę sobie na skronie
Lśniącą w ciemności czarcią koronę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.