Ludzie
nieczystej rasie
Widziałem przedwczoraj
Twą twarz jak ziemia
Szarą i smutną.
I wtedy ujrzałem
Twarz Zbawiciela
Siną, pobitą.
Gdy szedłeś, przedwczoraj,
Na smierć tak pewną,
Ciężką, bolesną
To wtedy ujrzałem
Krzyż Chrystusowy
Wielki i ciężki.
Ostatnie spojrzenie
I trzask tych drzwi
Ciężkich, bez klamki.
A w środku tak ciemno,
Światła żadnego.
Gorąco, duszno.
Stamtąd tylko rzeka,
Potok umarłych,
Zatrutych trupów.
Z dymem uciekają
Dusze do Boga
Z koszmaru tego.
Lecz wrócą tu po nas,
Bo nas kochają,
Bo Oni są LUDŹMI.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.