Ludzie lalki
Krychnowice 19.06.2019
Stukot kul pisk opon
wózków w korytarzach
To pochód ludzi lalek
Z grymasem na twarzach
Mijają się jak roboty
Nadpsute jęczące
W rękach trzymają różańce
Roboty modlące
A za nimi słabym krokiem
Wędruje nadzieja
Jest jej pełno Za nadzieję
Śmierć też się przebiera
Nocą przychodzi
Pod łóżko się chowa
Czeka aż mechanizm stanie
By go zezłomować
Smutek trwoga wielu oczu
Żal się w sercach zbiera
Idzie pani z mopem w rękach
Łzy z podłogi ściera
Nie stukają wózki
Już nie skrzypią koła
Idę
Dokąd idziesz ?
Bóg mnie wreszcie woła
Komentarze (24)
Z jednej strony modlitwy, różańce,
no a z drugiej od życia kuksztańce,
do czasu aż niebo się zlituje,
dużo lepszą przyszłość przygotuje.
A w najgorszym razie wieczne bezbolesne
odpoczywanie. Samo życie. Fajny, smutny wiersz.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Bardzo smutny wiersz.Starosc to czekanie na śmierć.
Straszna prawda,której przez długi czas nie
dopuszczamy do siebie.Ale dopadnie nas i zabierze
wszystko, nie dając nawet nadziei.Pozdrawiam.
No to mnie zaskoczyłeś. Ja oczywiście wiem, z czym
kojarzą się Krychnowice.
brak mi słów. :):)
Wiersz ma bardzo smutny przekaz... Pozdrawiam
serdecznie +++
Smutny w wymowie...
Pozdrawiam
Oto życie w domach starców, popularnie zwanych, a tak
ładnie wszędzie reklamowanych - uśmiechnięte staruszki
w kapeluszach i koralach, dziadkowie pod muszką, a
wszystko tylko do kamery.
Ciekawy wiersz, kojarzy mi się z DPS - em też mam o
tym przybytku wiersz, albo z jakimś wariatkowem, no
cóż
czasem gdy ktoś jest już bardzo stary i chory, to
faktycznie śmierć może być wybawieniem.
Dobranoc, życzę dalszej Weny i
własnych pomysłów na wiersze.
Ja już stąd spadam, ale wiersze jeszcze zostawiam,
niestety sporo osób widzę, że tematykę moich wierszy
często w swoich wykorzystuje, a to nie jest ładne, no
chyba, że to czysty przypadek, choć dziwnym trafem
jest ich sporo, jakby jakaś akcja bejowa...
Dramatyczny, poruszający wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Mocny i dramatyczny wiersz
poruszyłeś bardzo.
Pozdrawiam serdecznie Tomaszu :)
smutny życiowy przekaz....
pozdrawiam;-)
Smutny, przejmujący, bardzo życiowy wiersz.
Wiersz, jakże życiowy... Myślę, że każdy z nas stoi w
tej kolejce - i to już od dnia, kiedy się narodził,
ale nie chciałabym się znaleźć w tym konkretnym
miejscu. Pozdrawiam, Tomaszu :) B.G.
Pozdrawiam...
Obrazowo.
Pozdrawiam:)
Zastanawia mnie, czy w opisanej sytuacji można poddać
się uogólnieniu? Mam na myśli "ludzi lalki". W wierszu
mowa jest o pewnym stanie "otępienia", rozumiem u
ludzi schorowanych, wyczerpanych, strwożonych
perspektywą zbliżającej się śmierci. Jednak, nie
podważając poczynionej przez peela obserwacji,
powinniśmy chyba założyć, że opisany stan nie dotyczy
bez wyjątku wszystkich? Chodzi o to, że nie wszyscy
ludzie panicznie boją się śmierci, niektórzy, wiemy z
autopsji są z nią na tyle pogodzeni, że nawet ze
spokojem jej wyczekują. Taka refleksja mnie naszła. Z
drugiej strony, szanowny Autorze, zawarłeś w utworze
scenę odejścia jako bezsprzecznego momentu ulgi:
"Bóg mnie wreszcie woła". Trochę jakby w kolejce przed
gabinetem lekarskim "wywołano moje nazwisko".
Mam też świadomość, że miejsce, o jakim mowa (w
domyśle szpital psychiatryczny) stanowi kluczowy punkt
odniesienia dla rozważań. Miejsce w którym "śmierć" za
"nadzieję" się przebiera.
Bardzo dużo treści, jest nad czym się zastanawiać.
Serdecznie pozdrawiam. Lidia