Ludzie na rozdrożach
Każdego dnia musimy dokonywać wyborów, nie wiemy czy dobrych czy złych z którymi musimy potem żyć
Michał Jan Sar
Zycie na krawędzi,
jest życiem w konflikcie,
pomiędzy dobrem a złem
i życiem pełnym emocji,
w którym gram główną rolę,
a nie znam fabuły.
Życie na krawędzi to skok w przepaść
lecę i czekam czy ktoś mnie złapie
i powie:
oki, jesteś bezpieczny.
Jestem jak we mgle
poruszam się po omacku
nie wiem czy idę dobrą czy złą drogą
Chciałbym czynić dobro
a wszyscy widzą zło
każdego dnia muszę wybierać
pomiędzy białym a czarnym
a ja nie znam kolorów
tylko jedno mam życie,
którego nie umiem pomalować.
Ciągle irytuje mnie,
że nie potrafię wybrać barw
dla mojej duszy i koloru dnia.
Życie na krawędzi
jest jak czarna lub biała dusza,
która szuka miejsca na ziemi.
Takie jest życie
że trzeba dokonać wyborów
nie do końca mądrych,
ale do końca złych, z którymi trzeba
żyć,
nie wiedząc czy jestem
na drodze do kolorowego życia,
czy do czarnej dziury dnia.
Komentarze (9)
Dokonywanie wyborów każdego dnia jest bardzo ważne
pozdrawiam serdecznie;)
Trudno jest żyć na krawędzi. Z pewnością lepsza
stabilizacja i pewne stąpanie po ziemi.
Pozdrawiam:)
Życie na krawędzi:)pozdrawiam serdecznie:)
Z treści wiersza wynika, że trudny mamy wybór między
dobrem a złem. Kiedyś pisałem wiersz na Beju pt.
czerwony i czarny. Po wojnie wybraliśmy kolor czerwony
i przez 40 lat zbudowaliśmy na gruzach wspaniały kraj
przy pomocy niebios. gdzie sprzyjało nam dobro, ale
czarny diabeł nie nawistny dobru
z pomocą popleczników przez 25 lat
doprowadził, żywot mamy marny. Jak nauka twierdzi
"Czerwony z czarnym" jak świat świetem nigdy nie był
przyjacielem ani bratem. Pozdrawiam
dziękuję za celne uwagi.
Ja bym w tą przepaść nie skakała, dziś takie czasy, że
nie ma co liczyć, że ktoś złapie. Prędzej będzie śmiał
się z twojego upadku. Dobra refleksja.
Miłego dnia :*)
Słuszne przemyślenia.
Nie da się żyć w rozkroku. Warto być albo gorącym,
albo zimnym :)
/oki/ bym usunęła.
Pozdrawiam :)
wybory na krawędziach... ludzie na rozdrożach...
czarne dziury nie są w tęczach.
Dobra refleksja...takie to życie na krawędzi .
Pozdrawiam niedzielnie :)