Ludzie przeciwko ludziom
Złość czy nienawiść?
Czy też ludzka zawiść?
Może z dwojga złego
Popchnąć do tego
By wybrać to co boli
Zamiast pomóc w niedoli
By być górą
I z odjechaną furą
Niszczyć dobroci drogi
Wylewając ciemności pożogi
Które prowadzą do tego
Że jasno ? szare jest dzisiaj niebo
Że ludzie przeciwko ludziom
W swoich fachach się trudzą
By jeden był lepszy od drugiego
Pilnując tylko nosa swego
Nie licząc się z niczyim zdaniem
Pan dla mnie jest zwykłym draniem
Dążąc po trupach do celu
Jak się nie podoba to spadaj cwelu
Wina wódki i piwnego chmielu
To uciecha ludzi wielu
Którym w głowie się poprzewracało
Co ma być i tak się stało
Ból rozpacz mroku pejzaże
Chce by zniknęły te fałszywe twarze
Ja im pokaże?
Więcej złości
Więcej przykrości
Mocy wrodzonej
I duszy straconej
Chęci niszczenia
Z braku sumienia
Z powodu dumy
O co te szumy?
Jak i tak ten przekaz nic niewarty
Będzie jak kartka na strzępy podarty
Bo prawda jest jedna i prawda jest taka
Rodak nie lubi swojego rodaka
Sąsiad z sąsiadem są sobie wrodzy
I to nie koniec jest moi drodzy
Bo albowiem głębszy sens ma cała ta
opowieść
I zaraz spróbuje wam tego dowieść
Że ten utwór dość wulgarny
W swych przekazach dość nachalny
Jest nie tylko o wrogości ludzi
Lecz też o agresji która wrogość budzi.
Komentarze (2)
świetny! :) Przez cały wiersz miałem ochotę aż do
puenty skomentować tekst jednoznacznie że sam sobie
przeczysz tym co piszesz, ale puenta wyjaśniła sens
tego tworzywa:) Człowiek jest jak zwierze atakowany
broni się, kochany - oswaja i nie ma tak że nie znajdą
się wyjątki ale są to promile bo każdy chce być - :)
,,Człowiek człowiekowi wilkiem,, - czy tak ma być?
Nie dajmy się zwariować!