ludzki
dzień jeszcze rany liże
na pulsującej skroni
wierni stawiają krzyże
by zmącić łopot dłoni
by unieś je do góry
nie starczy zapach szału
zbudują nowy Turyn
by znaleźć nowy całun
jeszcze wymienią ćwieki
zaostrzą kolor cierni
byś nie stał się człowiekiem
by łatwo byli wierni
by ciągle były święta
gdy krwi więcej niż rosy
bo nikt już nie pamięta
że miałeś piękne włosy
Komentarze (7)
piękna metafora, niesamowita wręcz...
czyta się jak modlitwę
+
Poruszyłeś trudny temat. Dużo ludzi patrzy na sprawę
wiary i kościoła zupełnie inaczej jak kilkadziesiąt
lat temu.
wiersz z sarkazmem mówi o podważaniu wartości wiary
która dać powinna człowieczeństwo a jednak ciekawość i
nienawiść wielu podważa pewne święte by chaos był
większy.Nasuwa się powiedzenie aby do nowego dotrzeć
nie wolno niszczyć do gruntu a to się dzieje tzw
wylewanie dziecka Dobry wiersz symbolem słowem Autor
wplata pięknie znaczenia szersze i to dowód że Autor
prezentuje dojrzałą poezję Wyrazy uznania
Bardzo refleksyjnym piórem wiersz napisany.Chrystusa
ukrzyżowanego cierpienia,by nas zbawić,odświeża
,odnawia autor wymieniając ćwieki na kopiowanym
całunie,by łatwo byli wierni.Zapominamy o tym, co
najważniejsze.Że Był,że wszystko ,co robimy, to tylko
erzac,nie życie.Siedmiozgłoskowiec.
tak to wiersz o pewnych modyfikacjach... w religii...
tak żeby było łatwiej... metafory zastanawiające i
interpretacja też.. do takiego wiersza warto wrócić.
Ja nie jestem mocny w interpretacjach. Chyba pijesz do
zniekształcenia idei wiary przez ludzi z czym się
zgadzam. Wiersz jak zwykle bardzo poetycki i na
wysokim poziomie.
Poruszający, mocny tekst religijny i filozoficzny.
Chwała Ci za to,że poruszasz inne tematy niż miłość
między ludzka. Oczywiście nie mam nic przeciw miłości,
ale dobrze jest poczytać o czymś więcej i w dodatku w
dobrym zapisie jak u Ciebie.