Luna
Noc zagwieżdzona księżycem
oknami spływa po deszczu
na cień zmory nocy Pieśń o
nadejściu...
Plącze kłącze myślami zmyślonych
widziadeł
Męczy spocone dłonie dłońmi marzeń
samych.
Tobą rozpala gorąc mokrej snu uwidy
Rosa niespokojnością płynie smak upału
i tulę marzeń fantazji aksamit cielisty.
Ustami zowię Ciebie Lasemmymzielonym... . .
.
Świt ściera zamęt nocy
budząc
wiatr tęsknoty
i pytań.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.