Lunatycy
Dachy przemierzają
tropiąc swoje cienie
z ironią się przyglądam
śledząc to stworzenie
nowiociemnonocną porą
ich smukły blady kontur
bezcienia mroczną zmorą
kryje się w ciemni, oczekując
skupiam wzrok swój
szukam zarysu pokracznej istoty
księżyc zląkł się ciekawskiego wzroku
ukazał w blaskpełni te diabła pomioty
na snów bezlitośnie
ciągani smyczy
żal mi ich cierpienia
ehh Ci lunatycy
;) fajnie czasem nocą zamiast w gwiazdy popatrzec na dachow szczyty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.