Lunatyczny smutek
Słodka złości
inspirująca koniec,
wbijasz w me purpurowe serce - kość.
Odrętwiałym lękiem
spinasz mnie w embrion;
elektryczną niewiedzą
napinając strach.
Zgubną miłość
w beztroskich kwiatach pogrążoną
- tulisz; sztyletami mojej
lunatycznej walki.
Zapatrzona w oko bladej
(pod)świadomości,
całuję mą nadzieję w brudne stopy
byleby nie złudą okrążoną.
Celtyckie ścięgna
wbijają szorstkie szpony w uda
jakże blade w oliwie obmyte.
Wypijam alkohol Jego śmierci.
Wiem: nie ma mnie tutaj.
Całuję odnóża snu
spokrewnionego z pragnieniem
mej reali.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.