W lustrach my
Zmienny w barwach błękit
delikatnie płynie
przez białe tiule naszych pragnień
łopoczących na wietrze
Zatrzymujemy słoneczną wskazówkę zegara
cieniem smukłej sylwetki miłości
Czerwone powieki słońca
wolno zamykają bramę dnia
Promienie malują niebo purpurą
gubiąc je w otchłani
Wieczność nieznana nikomu
ufnie przytulana do siebie
w lustrach, w lustrach my
Autor:slonzok
Bolesłąw Zaja
autor
slonzok
Dodano: 2013-07-14 07:21:38
Ten wiersz przeczytano 696 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Bolesławie w twoim wierszu oprócz odbicia osobowości
dostrzegam duszę
pięknie malujesz piórem
Przytulamy sie do siebie w lustrzanych odbiciach.
Pozdrawiam
piekny wiersz-pozdrawiam
Z przyjemnością przeczytałam! Uśmiechy zostawiam :))
wieczność nie znana nikomu ...a jednak o niej myślimy
...
ładny wiersz - pozdrawiam :-)))))
Piękny! Pozdrawiam:)
piekny rozmarzony wiersz :) pozdrawiam :)
błąkasz się za ramą lustra, daję parol
jak Alicja, którą opisał Lewis Caroll