Lustro
Stoję za lustrem świata
z duszy odbija się smutek.
To co kocham spływa po mnie jak łza.
Krople deszczu zostawiają ślady
wędrówki.
Ukrywasz przede mną swe troski
nie chcesz abym cierpiała...
Czy ja jestem w takim razie pustym
odbiciem?
Zamykasz mnie przed swym światem.
Nie pozwalasz mi dotknąć miłości.
Czy ja jestem eksponatem w muzeum
świata?
Mają mnie oczy oglądać i oceniać...
Czuję się jak rzeźba antyczna...
Którą niszczy każdy nieprzewidziany
ruch.
Każda łza spływająca
po płótnie mej duszy
żłobi ranę smutku...
Stoję zamknięta w gablocie życia.
Nie dochodzą do mnie zapachy świata...
Smutek czy radość...
Cierpienie czy miłość...
a ty zamykasz to wszystko przede mną.
Nawet czajnik z romantyku ma duszę,
fresk na ścianie widzi wiele...
Czy tak wiele wymagam?
Ja chcę tylko znać twój świat...
Pragnę cierpieć z Tobą...
Zbyt wiele pragnę...
Stoisz po drugiej stronie lustra ,
nie widzisz mnie...
a może nie chcesz...?
mój obraz odchodzi w zapomnienie,
ta rzeźba jest przereklamowana,
ta muzyka zanudza...
Czy świat się aż zmienił?
Jakie są teraz wartości życia?
Dziękuje za zaufanie...
Komentarze (1)
Daje Ci siedem trąb byś na nich zagrzmiała i lustro
pęknie jak nic. To nie moze tak być byś tak
niesamowicie cierpiała. to niesprawiedliwe. Tyle
esencjonalnej miłości jest w Tobie!