W lustrze
Tym razem całkiem dokładnie: 30.03.2020, 13:47 ☀️
jest niedziela. Wydłubujesz
czas z orzechów. Uczysz się
spać we śnie. Niepokój bije
i gwiazdy błyszczą, w sercu.
Pijemy, wczesne czarne
mleko z mocą nocy. Licz
migdały, licz to, co było
zgorzkniałe i nie zasypiało.
Zrób mnie cierpką i słodką.
Lubisz przecież mówić
suchymi oczami. Wiem.
Posegregowany w absyncie.
W koła, zielone lub niebieskie,
czerwone. W kwadraty: Świat
wykorzystuje swój rdzeń
w grze z nowymi godzinami.
Dom załatany ostatnią membraną
— fantom, tysiąc kryształów. Testament.
Komentarze (26)
Januszu Krzysztofie, tekst „ubrany” w zupełnie
poprawną i normalną polską interpunkcję...
Przypuszczam, że to raczej kwestia zastosowanych
przerzutni, których zasadność leży w ich
dwuznaczności. No cóż, nigdy nie piszę pod czytelnika,
bo nie sposób zadowolić każdego odbiorcy, więc jaki
miałoby to sens. Dziękuję za pochylenie się nad
utworem, życząc spokojnych Świąt Wielkanocnych...☀️
Między innymi z powodu dziwnych i nieznanych mi reguł
interpunkcji wiersz źle mi się czytało (trzeci raz
zresztą). Już lepiej byłoby porzucić w ogóle znaki
przestankowe i wersaliki - być może każdy czytający
miałby równy start i tyle samo szans, by w rozsądnym
czasie rozwikłać sens i zrozumieć. Nie utyskuje, tylko
piszę jak jest u mnie (wiersz jest dla bystrzaków, a
ja chyba nie z tych). Przetłumaczyłem sobie na
przykład trzecią strofkę:
"zrób mnie cierpką i słodką
wiem że lubisz mówić
suchymi oczami jak ktoś
posegregowany w absyncie",
ale czy dobrze? Pewnie nie, więc reszty nie tłumaczę.
Pozdrawiam.
Cóż, kobiety niezależne są zwykle pewne siebie!
Pewność siebie u mężczyzn jest w cenie, dlaczego nie u
kobiet? Ta sama pewność siebie, to postawa życiowa —
swobodna, a nie jak wyczytuję między linijkami, rodzaj
rekompensaty jakichś braków. Zbyt wiele osób myli ją
niestety z arogancją — tutaj też niejeden/niejedna.
Każda szanująca się, inteligentna kobieta, powinna być
pewna siebie i swoich zalet. Ponadto, ja jestem pewna
siebie już z krwi i kości, co mi nie przeszkadza, by
być przekonującą w tym, co mówię, piszę, czy robię.
Nie przeszkadza mi to też wcale w tym, by być
spokojną, wyluzowaną, opanowaną, uprzejmą i serdeczną
osobą. Ergo: Nigdy nie obrażam innych, żeby samej
poczuć się lepiej. Dość o mnie — rozpisałam się, ale —
oje!
Pozdrawiam serdecznie...
Moja piękna Pani w nowej kreacji, ta która ma bardzo
duża pewność siebie, a może wręcz przeciwnie,
potrzebuje akceptacji. Ale do wiersza. Myślę że nie
chcesz bym lakonicznie powiedział iż rzeczywiście
smutny. Wymagająca jesteś od ludzi by odczytywali w
lot twoje niedomówienia. Warsztat masz super, ale
piszesz po komentarze w stylu za Anią. Jeśli o to
chodzi to osiągnęłaś cel. ale jeśli nie to może byś
odrobinę bardziej odsłoniła kurtynę. A może tylko
czytelnicy nie czają bazy. To na tyle plusa zostawiam.
Myślę że nie nie dostanie mi się za to że chciałem
powiedzieć coś szczerze. Pozdrawiam gminnie:)))
Faktycznie, dzisiaj prima aprilis — wiele człowiekowi
umyka abandonie (no, to mnie ukontentowałeś!) przy
tych aktualnych zawirowaniach... sari dziękuję za
pochylenie i odczyt. Możliwie przyjemnej środy Wam. ☀️
Zatrzymujący smutek... tak teraz jest pora na
wydłubanie czegoś z tego co było... pora na
refleksje... pozdrawiam
Nie ma jak kreowanie rzeczywistości.
Jak dla mnie teraz lepiej.
Pozdrawiam prima aprilisowo.
abandonie, zgodzę się z Tobą, że nasze indywidualne
odczyty, wiodą nas czasem w zupełnie inne zakamarki,
oddalone (i to nie tylko nieco) od zamysłu
autorskiego!
Powiadasz dopowiedzenie zbędne (brak miejsca na
oddech) i że serce, i gwiazdy takie „wyeksploatowane”
już nadto epitety — zgadzam się i z tą wypowiedzią,
ale ważne jest dla mnie, jak są zapodane — świeżo czy
wtórnie, jak odgrzana dolewajka kawy. Zmienię nieco
puentę, co utrzymuje uwagę, może to cięcie nie jest
wybitnie odkrywczym rozwiązaniem, ale działa, to
ważne.
Spokojnego dnia życzę... ☀️
Osso, nawet nie chodzi mi o rym, bo i tak jest daleki,
ale o to dopowiedzenie też*, gdzie cały ten wers i tak
jest jakiś wtórny z sercem i gwiazdami. Mnie to nijak
nie pasuje, jakby z innej bajki.
Co do puenty, chodzi mi o cięcie, gwóźdź (programu), a
tak jest tylko kontynuacją treści.
Chodzi mi o to, czego może sam nie potrafię. Wiem,
najłatwiej wymagać od innych:)
Ale właśnie to chciałbym widzieć w wierszach wolnych.
Czyli zostańmy przy tym, że to nie krytyka, a
przedstawienie wygórowanych oczekiwań.
Wracając do też*, zrób mi tę przyjemność i dokonaj
amputacji:)
Oczywiście, że nic nie chcę autorowi zaburzyć, odnoszę
się bardziej do zapisu niż do przekazu. Po prostu,
piszę co mnie nurtuje, jak w poprzednim wierszu,
dopowiedziane wersy.
Pozdrawiam, co złego, to nie ja:)
Okoniu, spokojnej słonecznej środy i dzięki za
pochylenie...☀️
Czas narefleksję, dzisiaj mamy go aż nadto.
Pozdrawiam, życząc miłego dnia
abandonie szanuję Twoje zdanie, pomimo tego faktu,
zastanawiam się, co jest Ci niewyraziste (?) w
poincie, do niej akurat sobie niczego nie roszczę.
Abstrahując, często się spotkam z założeniem (takie
nihil novi poniekąd), że niecelowo tworzy się użytym
słownictwem rytm i rymy w ogóle, i ponadto mało
wyszukane. Może niby-rym szkodzi, rzeczywiście. Jednak
bez niego tekst jest ociężały, skostniały i taki
zdogmaciały — dlatego mnie to nie przekonuje, ale w
sumie nikt nie ma celu mnie przekonywać. Miałam
alternatywną kodę:
„Duszą domu unosisz się,
w prostokąt nieba błękitny...”
Jednak każda z nich nie jest ucieczką w abstrakt
(„znaki-sensy”) i to było moim celowym założeniem.
Wiem doskonale, że jako komentujący nie chcesz zepsuć
wiersza, przeciwnie — dlatego zawsze obmyślam
wszystkie uwagi! Pozdrawiam rannie...☀️
Osso, wybacz, tym razem będę w poprzek i poprzestanę
na ciekawych metaforach.
Koda mogłaby być wyrazistsza, ale najbardziej
przeszkadza mi:
"i gwiazdy błyszczą też" po co Ci to też*, psuje
liryczność, ma dokładkę tworzy delikatny rym z się*.
Z odczuciami, jak z intuicją, się nie dyskutuje;)
Pozdrawiam nocnie:)
Promieniu, Mariuszu dziękuję za pochylenie i
zostawione refleksje... ☀️
Już dawno nie mieliśmy tyle czasu na refleksję nad tym
co ważne i jakie wnioski wyciągamy.
Pozdrawiam