Łza
Kap...
Spadła tak cicho,
a uderzyła z wielkim hukiem.
Kap...
Spadła. Rozbiła się o straszną
rzeczywistość.
Była za słaba, taka delikatna.
Kap...
Spadła. Zderzyła się z okropną prawdą.
Ta łza, która szukała ukojenia i pokory.
Kap...
Spadła. Rozstrzaskała się o mur.
A spływała tak lekko z bladej twarzy.
Kap...
Już nie spada! Nie ma już sił!
Skończyły się łzy!
autor
zeSnu
Dodano: 2008-02-04 14:47:17
Ten wiersz przeczytano 586 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.