Łza szczęścia
Stoję przed lustrem i obserwuję
Jak łezka po łezce z lic moich spływa
Każda cierpieniem nić swoją snuje
Ranę otwiera, serce wyrywa
Z policzka do serca nie jest daleko
Łza wyschnąć jeszcze nie zdoła
Ból swój wyrzeźbi, marny poeto
Ratunku woła, ratunku woła
Nagle cóż widzę, łza jakaś inna
Ciepło i radość z niej emanuje
Chcę ją odrzucić lecz ona zwinna
Uśmiechem swoim mówi, dziękuję
Skąd tu się wzięłaś, pytam ciekawie
Co chcesz uczynić w swojej dobroci
Nic, odpowiada tylko łaskawie
Przyjaźnią czułą chcę Cię otoczyć
Pytam dlaczego, mówi nie pytaj
Życie jest piękne choć czasem boli
Ja jestem z Tobą i ból Twój chwytam
Nerwem trójdzielnym co mnie zniewolił
Ranny nieufny nie jesteś sobą
Nie widzisz dobra tylko złe chwile
A ja Ci pragnę zostać nadzieją
I czas rozpaczy zamienić w ciszę
Taka malutka niedostrzegalna
Łza czysta między innymi łzami
Tylko przez Ciebie mogła być dana
I stać się słońcem między gwiazdami
Komentarze (5)
Przyjaźń zahartowana w trudach. Wylosowany, z ogromną
przyjemnością przeczytałam :)
przyjaźń z łezką jakie to piękne
pozdrawiam :))
Ładnie:-)
Piękna ta łezka szczęścia.
Pozdrawiam cieplutko.
Witam. Ładnie o przyjaźni z łezką. Pozdrawiam
serdecznie