Łzy
Zaszklone oczy...
Każda kropla łez je moczy.
Niewinne spojrzenie.
Gromadzi wielkie zdziwienie.
Że w takich ciemnych oczach.
Widać jest łzy.
Jak kropla za kroplą
Spływa po policzku mym.
Malutki koncik...
zna sekretów mych sto.
Wie co męczy mnie non stop.
Wiare w ducha jest mi brak.
Ale idę silnie w świat.
Choć w oczach nie jedna tkwi łza.
Mój organizm rade da.
Jak sierotka mała...
Pójdę nawet na koniec świata
Będę szukać szczęścia swego.
Nawed gdy nie znajdę jego.
Pójdę tam, nawet na krótki czas.
Może szczęście spotka was.
Może nie dla mnie szczęscie zapisane
jest.
Może dla mnie łzami życie usłane jest.
Dlatego też, silna będę...
Swego zycia za skaby nie zmienię.
Bo chcę życ, żyć dla siebie.
Mimo że szukam Ciebie.
Szukam miłości ze zaszklonymi oczami.
Łzy ida ze mną kazdymi drogami.
Może kiedyś obdarzy ktoś je pieknymi
różami.
I nie będę żyła tylko miłymi snami.
Będę czekać na ten piękny dzień.
gdy naprawdę zakocham się.
Gdy ma miłośc będzie wileka
Na dobre i na złe.
I on będzie kochał serce me.
Będzie trwała kilkanaście lat.
Aż staruszkowie staną się z nas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.