Łzy pragnienia
pod powieką wyczuwam znajome ciepło
czas dłuży się niemiłosiernie
nieskończoność staje się tak bliska
nieznane pragnienie budzi się we mnie
odsłaniam powieki, choć opadają w dół
unoszę je z namacalną czułością
mimo to, czuję przeszywający ból,
po którym pozostaje tylko mokra blizna.
autor
puszek559
Dodano: 2010-02-15 20:03:34
Ten wiersz przeczytano 589 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Bym jednak to jedno "czuję" na inne słówko
zamienił..dwa razy w krótkim wierszu tak sobie
brzmi..przecineczek po "bólu" też by się przydał..Ale
skoro na końcu wersów nie używasz - zostaw jak
jest..Sorry za wtręty.. M.
krotko,zgrabnie,pieknie..
pięknie taki krotki a ładny...zapraszam do siebie