Machina Wojenna
Każdego dnia toczymy walkę
na polu bitwy zwanym życiem
idąc w parze nie raz z diabłem
w duszy o prawości myśląc skrycie
okopami przemierzamy drogi
pochyleni całe życie
w dłoni swej trzymamy bagnet
zapach prochu czuć w oddali
wszędzie gdzie sięgamy wzrokiem
widać obraz nienawiści
z okopów swych na front ruszamy
uzbrojeni w gniewu zaciśniete pieści
nie zdążymy się wychylić
biegnąc w stronę własnej klęski
pociski przebijają mięśnie
drutem kolczastym oplątując myśli
tworzą koronę cierniową
którą zakładamy koronując się na silnych
będąc jednak słabi spoglądamy w lustro
winnych
widząc swe odbicie zostaliśmy złamani
cień straciliśmy swój własny
widząc ranę zamiast blizny
wydajemy dźwiękiem szeptu szczerość
kłamstwem kierując nasze pociski
drogą charakteru chcemy kroczyć
okradając z zasad innych
pod przymusem groźby łamać
dźwiękiem tortur padłych myśli
biała flagą się zakrywać
w niekorzyści zdradzać wszystkich
kamieniami obrzucając
wywyższając się nad wyższych
za wysoko chcemy sięgać
wiarą będąc tacy niscy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.